To pierwsze orzeczenie, w którym odpowiedzialnością finansową za
katastrofę hali wystawowej Międzynarodowych Targów Katowickich obarczono
Skarb Państwa. Budynek zawalił się w styczniu 2006 roku podczas wystawy
gołębi. Pod jego gruzami zginęło 65 osób, a 144 zostało rannych. Jedną z
nich był Arkadiusz Brodziak z Siemianowic Śląskich. Mężczyzna był
przedostatnią żywą osobą wydobytą spod gruzów hali. Trzy godziny leżał
przygnieciony zwałami stali i śniegu, słyszał, jak wokół umierają
ludzie. Brodziak miał jednak szczęście, bo poza wyziębieniem,
potłuczeniami i szokiem nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Kilka miesięcy po katastrofie zaczął się starać o zadośćuczynienie za
doznane krzywdy. Jego prawnicy poszli jednak inną drogą niż pozostałe
ofiary katastrofy i zamiast targów pozwali Skarb Państwa. - Jest
udziałowcem MTK, a także właścicielem terenu, na którym stała hala -
tłumaczy Piotr Misiewicz, reprezentujący uratowanego mężczyznę radca
prawny z Katowic. Złożył w sądzie m.in. wypis z księgi wieczystej oraz
umowę potwierdzającą, że MTK były wyłącznie dzierżawcą terenu. -
Dodatkowo podnosiliśmy, że Skarb Państwa nie interesował się tym, co się
działo na jego terenie - mówi
Mariusz Ścibich, drugi z prawników ofiary
katastrofy.
2 czerwca sąd w Chorzowie przyznał prawnikom rację i nakazał wypłacić
ich klientowi 8 tys. zł zadośćuczynienia. Skarb Państwa w przegranym
procesie reprezentował prezydent Chorzowa. - Rozważamy złożenie
apelacji, ale decyzję podejmiemy dopiero po analizie pisemnego
uzasadnienia wyroku - mówi Aleksandra Siembiga z biura prasowego Urzędu
Miasta w Chorzowie.
To precedensowe orzeczenie stanowi szansę dla pozostałych ofiar
katastrofy, które złożyły pozwy przeciwko MTK. Teraz będą mogły domagać
się odszkodowania również od Skarbu Państwa. - Prawo dopuszcza takie
rozwiązania - potwierdza doktor Adam Bodnar, prawnik Helsińskiej
Fundacji Praw Człowieka.
Mające wielomilionowe zobowiązania i kilkadziesiąt procesów MTK nie mają
pieniędzy na wypłatę zasądzanych odszkodowań. W efekcie ofiary są
zmuszone zawierać z nimi ugodę. Parę miesięcy temu dwie kobiety, które
pod gruzami hali straciły mężów, zrezygnowały z zasądzonych odszkodowań
po 250 tys. zł. W zamian MTK wypłaci im po 90 tys. zł w 12 miesięcznych
ratach. - Lepiej dostać jakieś pieniądze do ręki, niż mieć je tylko na
papierze - tłumaczyły.
Nad pozwaniem Skarbu Państwa zastanawia się już stowarzyszenie
"Wokanda", które procesuje się z MTK w imieniu 70 osób poszkodowanych w
katastrofie. - Ostateczną decyzję podejmiemy po konsultacjach z naszymi
klientami - mówi Marcin Marszołek, prezes Wokandy.
Targi na razie nie chcą komentować niekorzystnego dla Skarbu Państwa
wyroku. - Niewątpliwie jest on bardzo interesujący, ale z ocenami
poczekamy, aż się uprawomocni - mówi mecenas Grzegorz Słyszyk,
pełnomocnik prawny MTK.